Iga Świątek szaleje po zwycięstwie w WTA Finals. Balony z helem i trzy znamienne słowa
Iga Świątek może być w pełni zadowolona z postawy w końcówce sezonu. Tenisistka zdominowała zmagania WTA Finals w Cancun, wygrywając turniej bez straty seta. W walce o puchar pokonała Jessikę Pegulę, dodatkowo awansując na pierwszą pozycję w rankingu WTA. Teraz może cieszyć się z sukcesu oraz myśleć o kolejnym panowaniu w kobiecym tenisie.
Iga Świątek w trzech słowach po zwycięstwie w WTA Finals
Iga Świątek w drodze po sukces w Meksyku odprawiła Marketę Vondrousovą, Coco Gauff, Ons Jabeur (cała trójka rywalizowała z Polką w fazie grupowej), Arynę Sabalenkę oraz wspomnianą wcześniej Pegule. Żadna z zawodniczek nie potrafiła nawiązać z nią równorzędnej walki. Pochodząca z Raszyna tenisistka straciła łącznie zaledwie 20 gemów, co stanowi nowy rekord w historii WTA Finals.
Zawodniczka nie ukrywała radości tuż po sukcesie, dziękując w szczególności polskim kibicom za wsparcie. Pomimo odległości Polka mogła cieszyć się wsparciem rodaków również na drugim końcu świata. Na Instagramie nowa liderka rankingu WTA ograniczyła się do trzech słów. „What just happened?”, czyli „Co się właśnie stało?” – pyta 22-latka w poście na Instagramie, do którego dodała dwa zdjęcia. Na pierwszym widzimy pełen sztab zawodniczki włącznie z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Na drugiej fotografii Świątek wznosi puchar za zwycięstwo w Cancun.
Iga Świątek bawi się balonami z helem
Polska tenisistka pozwoliła sobie także na wielką radość już po powrocie z kortu. Na InstaStories zamieściła krótki filmik, na którym najprawdopodobniej mówi tuż po tym jak wciągnęła hel z balonu. Pełna śmiechu zawodniczka skandowała Mexico, co rozbawiło jej fanów w Internecie. Świątek ma teraz chwilę na regenerację przed kolejnym sezonem. Kalendarz zmagań jest dla niej bardzo korzystny w kontekście obrony pozycji liderki.